Mieszkał w internacie i uczył się. Wpadł jednak w złe towarzystwo. Razem z kolegami zaczął pić. W późniejszych latach pan Lech rozpoczął pracę w teatrze w Warszawie. Cieszył się, bo od najmłodszych lat pragnął zostać aktorem. Jednak w jego życiu coraz częściej pojawiał się alkohol. Miał żonę, dzieci, który podobnie jak on w dzieciństwie przeżywały dramat-alkoholizm bliskiej im osoby. Gdy żona pana Lecha wyjechała za granicę, on do reszty się stoczył. W domu panował bałagan, chodził w brudnych ubraniach, przestało już mu zależeć na wymarzonej pracy aktora. Ale w 1985r. powiedział „Stop”. Zrozumiał, że jest na dnie i sam nie poradzi sobie z nałogiem. Przypomniał sobie adres poradni uzależnień, który kiedyś pokazał mu kolega, twierdził bowiem, że mu się przyda. Nie pomylił się. Pan Lech zamówił taksówkę i pojechał do poradni. Terapeuta, który leczył pana Lecha pochwalił go za zrobienie pierwszego kroku, aby zacząć nowe, lepsze życie. Nie pił przez sześć lat, znów zaczął pracę w teatrze. Wydawałoby się, że wygrał z nałogiem, jednak to tylko pozory. Pewnego dnia znany francuski reżyser pochwalił pana Lecha za bardzo dobrze odegraną rolę w filmie. Dumny z sukcesu pan Dyblik wypił dwa piwa. I w tym momencie jego życie powróciło do poprzedniego rytmu. Znów zaczął pić. Trwało to dwa lata. Pan Lech, jak sam przyznał, codziennie był nietrzeźwy. Jego rodzina po raz kolejny musiała przechodzić przez te trudne chwile. Jednak pewnego dnia zrozumiał, że znów jest na dnie. Rozpoczął walkę z nałogiem.
Od tego dnia minęły dwadzieścia dwa lata, a pan Lech nie miał ani kropli alkoholu w ustach. Jego rodzina jest szczęśliwa. Pan Lech docenił także swoją żonę, która pomimo problemów, nie zostawiła go samego.
Koncert bardzo mi się podobał. Pan Lech w przerwach swoich opowiadań grał na gitarze i śpiewał piosenki. Jest on przykładem bezmyślnego postępowania nastolatków, którzy chcąc spróbować alkoholu lub innych używek, nie zdają sobie sprawy, że może to być początek ich problemów z nałogiem. Nie każdy, tak jak p.Lech potrafi przyznać się do swojego uzależnienia i nie każdy ma kogoś, kto mu pomoże. Można powiedzieć, że p.Lech jest szczęściarzem mając taką żonę, która pomimo jego problemów była z nim do końca. Pan Dyblik przestrzegał nas przed popadaniem w nałogi, które w najgorszym wypadku kończą się tragicznie-śmiercią.
Agata Twarowska klasa 1a