Nauka nasza zaczęła się już w trakcie podróży, na dworcu we Wrocławiu musieliśmy kupić sobie bilety do Długopola. Większość z nas robiła to po raz pierwszy, ale był ubaw! Okazało się, że nie trzeba ustawiać się w kolejkę do jednej kasy, co tłumnie zrobiliśmy, a słuchać komunikatu, która kasa jest wolna. Ale udało się! Druga miła niespodzianka – nasz domek, w którym mieszkała tylko grupy z Krzyża Wlkp.
Na zajęciach Enu, Kinga, Rajvis, Thui i inni opowiadali o swoich krajach, pokazywali zdjęcia i nawet częstowali miejscowym jedzeniem. Indonezyjskie przyprawy są naprawdę hot. Codziennie dla rozgrzewki był Energizer – to nie napój energetyczny, którego wśród nas nikt nie pił, to były tylko wesołe zabawy i ćwiczenia. Raz namalowaliśmy własne portrety zbiorowe wszystkich 4 grup – Krzyż, Łódź i Świecie. Robiliśmy także prezentacje nieistniejących urządzeń, które chcielibyśmy mieć: skarpety w sprayu, pilota do sterowania nauczycielem, zmieniacz pogody i fryzury, perfum o dowolnym zapachu i takie inne, a także prowadziliśmy najróżniejsze ciekawe dyskusje. Odbyła się również wycieczka do średniowiecznej Bystrzycy z prawdziwym pręgierzem i muzeum zapałek!
Będziemy miło wspominać ten obóz.
Uczestnicy
{gallery}euroweek2013{/gallery}